Ostatnio siedzę na fb, a do mojego pokoju wchodzi mama. Powiedziała mi, że w mieście do którego mam zaledwie 15 kilometrów mieszka chłopak z tą samą datą urodzin. Ten sam dzień, miesiąc i rok tylko, że on jest o godzinę starszy. Pff -,- Ja urodziłam się 29.08. 1993 roku. Postanowiłam, że do niego napiszę. A co tam. Raz kozie śmierć. Następnego dnia gdy wróciłam ze szkoły. Weszłam na fb, patrzę, a ten chłopak odpisał. Nazywał się on Liam Payne. Pisaliśmy jakieś 3 godziny, bo potem on musiał iść na trening. Należy do miejskiej drużyny piłkarskiej. Postanowiłam, że przejrzę jego znajomych. Znalazłam tam 3 chłopaków, którzy są ze mną w klasie. I obeszło moją głowę tysiąc myśli. A co jeśli o ni będą się o niego pytać? A jeżeli oni coś mu nawciskają na mnie? A jeżeli będą chcieli abyśmy byli razem? Co wtedy? Ciągłe myśli nie dawały mi jeść, spać i co kol wiek innego robić.
Z każdym dniem byłam coraz bardziej przerażona tym, że na przerwie mogą do mnie podejść koledzy z klasy i o nim gadać. Mój strach się powiększał, ale to było bez sensu, bo nikt nie podchodził, a jak podchodzili to tylko po to by spisać lekcje albo coś pożyczyć.
Pewnego dnia pojechałam do przyjaciółki na weekend na noc. Nudziło nam się więc postanowiłyśmy założyć fałszywe konto na fb. Zaprosiłyśmy go. Cała akcja tak się rozkręciła, że założyłyśmy dodatkowo gadu-gadu i z nim pisałyśmy. Heheh to był kawał wszech czasów. Codziennie albo ja albo ona wchodziłyśmy na gg i z nim pisałyśmy. Doszło do tego, że ''ONA'' czyli te nasze fałszywe konto zaczęła z nim chodzić. Hhahahaha beka. ;D I to trwało przez jakieś 2 tygodnie do czasu gdy.. gdy moja kochana kuzyneczka mu wszystko powiedziała. FUCK -,- Shit -,- ugh -,- Jestem na maksa wkurzona. Trudno jakoś to przeżyję.
~3 miesiące później~
Dzień jak co dzień. Ja, laptop, fejs, yt i gg. Czego chcieć więcej ? No właśnie niczego. :) Była 9, a ja nie spałam. Nie wiem czemu tak jakoś nie mogłam. Tata właśnie zbierał się do pracy. Czyli wszystko było tak jak zawsze. Podeszłam do okna, ale nagle usłyszałam, że ktoś do mnie napisał na fb. To był on. To był Liam Payne.Co on chciał? Zaczęła czytać:
,, Siema. Czy moglibyśmy się dzisiaj spotkać? To dla mnie ważne.''
Odpisałam mu, ze jeżeli tata mnie weźmie to bez problemu tylko gdzie i o której.
,, W Regent's Park o 11. Okej?''
Ja się starłam go przekonać na 10, bo co ja będę robić przez 2 godziny? Udało mi się. Innego wyjścia nie było. Pojechałam. Bałam się tego spotkania. Co on mógł ode mnie chcieć, że to takie ważne? W Londynie poszłam do jakieś kawiarenki na śniadanie i potem do Regent's Park. Zauważyłam go od razu gdy weszłam. Mam niesamowitą pamięć do twarzy nawet jeżeli widzę ją tylko na zdjęciu, bo wiecie to nasze pierwsze spotkanie w realu. Podeszłam nieśmiało, ale jednak to zrobiłam. Chrząknęłam. Odwrócił się.
- Cześć to ja. Co chciałeś? - zaczęłam
- Serio to ty? Wow. Na zdjęciach wyglądasz inaczej. - odpowiedział
- Tak to ja. [T.I.N]. Powtórzę jeszcze raz. Co chciałeś? - ciągle pytałam
- No, bo ostatnio oglądałem Twoje zdjęcia. I znalazłem jakiś filmik z Tobą no i mi się spodobałaś. A nie chciałem tego mówić na gg lub fb, bo tak nie wypada - wytłumaczył
- Łooo... Zatkało mnie. Nie wiem co mam Ci odpowiedzieć. Tak na prawdę to ty też mi się od jakiegoś czasu podobasz.
- Może dasz namówić się na spacer i poznamy się lepiej? - zaproponował
- Spoko. Chętnie. - uśmiechnęłam się
Poszliśmy w centrum Londynu. Widziałam sporo znajomych i zapewne oni rozpoznali mnie. Mi to wisi, że oni mnie z nim widzieli. Nie mój problem. Po jakiś 2 godzinach Liam powiedział, że zabierze mnie w miejsce, w którym zapewne nie byłam i miał rację. To był stadion, na którym grała nasza drużyna piłkarska, nasz klub miastowy. Oczywiście stało się to co przewidywałam. Głupki z mojej klasy zaczęli krzyczeć, że ja i Liam jesteśmy parą, ale ja jestem stanowcza i nie pozwalam po sobie tak cisnąć. Znaczy wiecie.. nie przeszkadzało mi to, ale jednak wolałam tego nie okazywać. Już po 2 minutach umilkli. Obejrzałam cały ich trening i pojechałam do domu. Całą noc pisaliśmy z Liam'em. Co jakiś czas się spotykaliśmy, ale parą nie byliśmy i nic na to nie wskazywało. Czy będziemy? To się kiedyś okaże ;))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz