sobota, 19 października 2013

Z Haroldem Edwardem Styles'em ;3

Pewnie w każdej szkole znajdzie się taka grupka osób, która wymyśla ploty na różne tematy. Zazwyczaj są to dziewczyny. Prawda? U mnie też tak jest. Takie ploty były na mój temat i najprzystojniejszego chłopaka w całej szkole, mojego przyjaciela Harry'ego Styles'a. Przyjaźniliśmy się od dawna a plotki dopiero teraz wyszły.
14 października - Dzień Edukacji Narodowej. Apel w szkole. No cóż. Od rana próby, próby i jeszcze raz próby.
Harry też był. Pomagał w rozstawianiu sprzętu i innych podobnych rzeczy. Pomimo tego, że się przyjaźniliśmy ja czułam do niego coś więcej. Coś więcej niż przyjaźń, coś więcej niż zwykłe zauroczenie. To przeszło już w zakochanie. Nie chcę mu o tym mówić ani tego okazywać, bo nie chcę zepsuć naszej przyjaźni. Gdy go widzę mam motylki w brzuchu, moje serce się raduje, ale nie widać tego po mnie.   Czemu nie mogłam zaprzyjaźnić się z jakąś dziewczyną? Wtedy na 100% bym się nie zakochała. Byłoby mi łatwiej żyć. No, ale cóż ja na to poradzę. Każdą przerwę spędzamy razem. To jest fajne, jak on mnie przytuli, powie miłe słówko, aż takie ciepło przechodzi przez ciało.
Wracając do poprzednich nawiązań. Ostatnia próba. Wszystko musi wyjść idealnie, a najlepiej na występie.
Siedziałam w chórku gdy Harry przesłał mi serduszko. Myślałam, że oszaleję tam na ławce. Siedział zaledwie 10 metrów ode mnie, a czułam się jakby był obok. To i tak nic. Ciekawsze było to co się stało po 5 minutach. Znowu wysłał mi serduszko, a największe plotkary w mojej szkole,  mojej klasie to zauważyły. Nie zdążyłam się uśmiechnąć, a one już zaczęły o tym gadać. To było boskie. Wiesz, że to nie jest na poważnie, a one myślą co innego i masz z tego taki ubaw, że aż chce się wyśmiać całemu światu prosto w twarz. Występ - Harry uśmiechał się do mnie cały czas. One wszystko widziały i po cichu do swoich uszu komentowały. To był najlepszy dzień w moim życiu. Po występie mi pogratulował i przytulił mnie... Tak jak zawsze. Po dwóch dniach siedziałyśmy z dziewczynami w szatni gdy jedna z nich zapytała:
- Jesteś z Harry'm?
- Nie. Co!? Nie! - odpowiedziałam
- Nie pierdol, że nie. Przecież widzimy - powiedziała
- Widzieć to wy sobie możecie co chcecie, ale to ja wiem lepiej - powiedziałam i wyszłam z szatni.
Ja i Harry? Chciałabym. Ale to tylko wyłącznie moje marzenie.
One nie ustąpiły dalej tak uważały. Ja oczywiście wszystko mu powiedziałam. Śmiał się, bo oboje wiedzieliśmy, ze to żarty. On to brał na żarty, a ja na poważnie. I tak właśnie skończył się ten tydzień.
*************
wiem.. Krótki imagin, ale brak weny.
Do zobaczenia ;*