niedziela, 6 kwietnia 2014

Z Paynem ;*

W końcu przyszła zima. Co oznacza święta! Uwielbiam to jak cała rodzina się spotyka,obdarowuje się prezentami, spędza razem czas. Tegoroczne święta będą wyjątkowe, ponieważ przyjeżdża do mnie mój chłopak Liam. Jesteśmy ze sobą od pół roku i cieszę się, że ten wyjątkowy czas będę mogła spędzić właśnie z nim. To najlepszy prezent jaki kiedykolwiek mogłabym dostać.
***
W domu wielka bieganina. Rodzice oszaleli na punkcie prezentów, potraw. Gorzej niż ciotka Hanka rok temu. W trakcie gdy rodzice biegali pomiędzy sklepami w centrum ja poszłam do H&M wybrać jakąś koszulę dla Liam'a jako prezent. Taki wielki wybór, że aż się zdecydować trudno. W końcu zdecydowałam się na tą KLIK. Mam nadzieję, że się mu spodoba. Po powrocie do domu zapakowałam prezent w najładniejszy papier ozdobny jaki miałam i poszłam pomagać mamie. W tym momencie poczułam się jak 6 latka, która wszystkiego próbuje od mamy. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Sądziłam, że to babcia z dziadkiem, ale gdy otworzyłam byłam pozytywnie zaskoczona. To był Liam. Zaprosiłam go do kuchni i razem zaczęliśmy robić ciasto. Byliśmy cali w mące. Tak biali jak bałwani. I jak można się nie cieszyć ze świąt. Najlepiej spędzony czas z bliskimi. Bliskimi, których kochasz. Szkoda, że nie ma tych którzy już zmarli, ale cieszmy się z tych którzy są obok nas. 
Po naszej mąkowej, tortowej czy jak tą bitwę nazwać poszliśmy oboje się przebrać. Liam mieszka 20km ode mnie dlatego wziął ubrania na kilka dni, bo będzie u mnie nocował. Od razu przebrałam się w ciuchy na kolację. Gdy zeszłam na dół wszyscy na mnie czekali. Jak zwykle straciłam poczucie czasu. Spojrzałam na zegarek - 19:15. Fuck.. 15 minut spóźnienia. Brawo [T.I]. Szybko zbiegłam i przeprosiłam wszystkich. Skoro są święta to mi przebaczyli. Uff...
Pomodliliśmy się, podzieliliśmy opłatkiem i usiedliśmy do kolacji. Dopiero teraz przyjrzałam się stroju Liam'a. Był ubrany w czarny garnitur, a włosy miał zaczesane do góry. Czasem sama sobie zazdroszczę takiego chłopaka. Zjedliśmy wszystkie 12 potraw i przyszła kolej na prezenty.
Jako pierwsza dałam mojemu chłopakowi. Był zaskoczony. A koszula mu się bardzo podobała. On przytulił mnie i szepnął do ucha, że prezent dla mnie na górze i da mi go potem. Zaintrygowało mnie to. Pierwszy raz nie mogłam się doczekać końca tego dnia, tej rodzinnej atmosfery tylko po to aby Liam w końcu dał mi ten prezent. Nawet nie chciał mi dać małej podpowiedzi abym mogła się domyślać co to jest. W końcu doszła 22. Poszliśmy z Liam'em na górę do jego pokoju. Pogrzebał chwilę w swojej walizce i podał mi mój prezent. Otworzyłam i moja pierwsza reakcja to wielkie oczy, ponieważ zobaczyłam to KLIK. Zadziwił mnie. Nawet wziął dobry rozmiar. Chwilę patrzył nie pewnie na mnie, ale gdy się uśmiechnęłam rozluźnił się. Wiedział, że się mi podoba.
Przeprosiłam go na chwilę i po 5 minutach wyszłam ubrana w prezent od niego. Leżał na łóżku czyli, że się domyślił co go czeka. Postanowiłam się pobawić w bad girl.
***
Obudziłam się wtulona w Liam'a. Byłam naga.. W sumie on też. I bardzo dobrze pamiętałam co się stało w nocy. Chyba nigdy tego nie zapomnę. Leżałam i przyglądałam się mojemu chłopakowi. Wygląda tak słodko jak śpi, tak niewinnie. W tym momencie zaczęłam sobie przypominać jak się poznaliśmy, jak staliśmy się parą i wszystkie nasz wspólne chwile. Nagle się przebudził, spojrzał na mnie i tym zachrypłym, zaspanym głosem powiedział:
-Witaj moja ślicznotko. 
Ucałowałam go w polik i znowu zasnęłam u jego boku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz