wtorek, 31 grudnia 2013

Tomlinson dla Beaty ;3

Od dziecka marzyłam by pojechać do Anglii, Londynu. Co roku prosiłam rodziców aby tam pojechać, jednak i tak wszystko szło na marne. Postawiłam sobie cel. Skończę tylko 18 lat i pojadę tam.. Miałam wtedy 11 lat i od tamtej pory zbierałam pieniądze.
 ***
Dzisiaj mija tydzień od kiedy skończyłam 18 lat. Rozbiłam moją skarbonkę, w której zbierałam pieniądze na ten wyjazd. W ciągu siedmiu lat uzbierałam ponad 6000 zł, aż sama się sobie dziwie. Wzięłam [I.P] i pojechałyśmy na lotnisko. W ogóle nie spałam. Nie mogłam, nie miałam czasu. Byłam za bardzo podekscytowana tym wyjazdem, ponieważ za dużo lat na niego czekałam. W walizkę włożyłam milion słowników. [I.P] się ze mnie śmiała, ale nawet nie zwracałam na to uwagi.
Lot trwał tylko 2h. Gdy wyszłyśmy z samolotu i przybyłyśmy do hotelu, złapałam pierwszy lepszy słownik i poszłam w miasto. Niedaleko naszego hotelu był klub. Zauważyłam ogłoszenie, na którym było napisane, że o 20 będzie impreza. Spojrzałam na zegarek była 18. Miałam dwie godziny na przygotowanie się. Kto wie.. może kogoś poznam.
Wbiegłam do pokoju i powiedziałam o tym [I.P]. Całe przygotowanie zajęło nam godzinę i pół.
Wyszłyśmy.
Po wejściu wszystko zapowiadało się rewelacyjnie. Podeszłam do baru i zamówiłam drinka.
Kilka razy wyszłam na parkiet aby potańczyć, ale szybko wracałam, bo ci wszyscy ''chłopacy'' byli zbyt natrętni. Moje usta były napełniane kolejnym drinkiem gdy nagle usłyszałam miłe, a zarazem seksowne mruczenia do ucha. Odwróciłam głowę w lewo i ujrzałam przystojnego, zielonookiego chłopaka.
Nic nie mówił. Objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie. Jego uścisk był przyjemny, ale zbyt mocny. Po chwili puścił i jedyne co powiedział to: Weź torebkę. Szybko ją złapałam. Znów mnie objął i wyszliśmy z klubu. Nie znałam go, a już po 5 minutach znajomości całkowicie się mu oddałam.
-[T.I] jestem. A ty? Może się przedstawisz? - uśmiechnęłam się
- Louis - odwzajemnił uśmiech
Ciągle szliśmy. Po długiej wędrówce doszliśmy do czarnego, lśniącego BMW. Kazał mi wsiąść. Zrobiłam to pomimo, że go nadal nie znałam.
Przekręcił kluczyk w stacyjce odwrócił się w moją stronę i lekko musną moje usta swoimi. To było słodkie. Nacisną pedał gazu i ruszyliśmy. Nie miałam zielonego pojęcia dokąd jedziemy. Oby w jakieś normalne miejsce.
Przed moimi oczami ukazała się piękna villa. Sądzę, że to jest villa. Wiem, że przynajmniej jest to wielki dom. Trochę aż zaniemówiłam z widoku. Nawet nie zauważyłam kiedy Louis wyszedł z auta i już stał przy moich drzwiach i je otwierał. Złapał mnie za rękę i pomógł mi wysiąść. Weszliśmy do domu i jedyne co powiedziałam to:
- To Twój dom?
Lekko się uśmiechną i kiwną głową. 
Zaczął mnie całować. Najpierw po szyi a potem przeszedł do ust. Jego pocałunki były tak namiętne, że aż nie do opisania. Ściągnął moją krótką jeansową kurtkę nadal całując i rzucił na kanapę. W mgnieniu oka znalazłam się na jego łóżku. Położył się obok i ciągle całował. Chciałam przeżyć te wakacje ciekawie więc... zaryzykowałam i usiadłam na niego. Zaśmiał się sarkastycznie.
- Widzę, że chcesz się pobawić piękna - powiedział, a na twarzy ukazał się ten jego piękny uśmiech
Patrzyłam się mu w oczy. Były takie, takie magiczne. Odwróciłam na chwilę głowę by rozejrzeć się po pokoju i nagle byłam już pod nim. Miałam na sobie koszulę w kratkę którą on właśnie próbował rozpiąć. Udało mu się bez mojej pomocy. Zostawiał na moim ciele delikatne muśnięcia. Czułam motylki w brzuchu.
Ściągnęłam z niego koszulkę i w tym momencie wszystko się zaczęło.

*W TYM MOMENCIE POJAWIA SIĘ SCENA EROTYCZNA. JEŚLI MASZ SŁABĄ PSYCHIKĘ NIE CZYTAJ DALEJ*

Nasze spodnie i inne części naszego stroju znalazły się na podłodze. To już nie było to samo co na początku. Leżałam naga przed praktycznie obcym mi facetem. Aż sama się sobie dziwię. On też był nagi. Uprzedziłam go, że nigdy jeszcze tego nie robiłam a on szepną mi do ucha.
- Będę delikatny. Nie martw się - oddalił głowę od mojego ucha i się uśmiechną
Jego członek powoli we mnie zaczął wchodzić. Bolało mnie, ale nie myślałam o tym. To był przyjemny ból. Gdy doszedł do końca. Uśmiechnął się z pytaniem czy wszystko jest w porządku. Czułam taką rozkosz, że nie mogłam nic powiedzieć, jedynie potwierdzająco kiwnęłam głową. Nagle jego penis zaczął ze mnie wychodzić i znów wchodzić. W jednostajnym szybkim tempie. Jego imię wykrzykiwałam na cały dom. Jeszcze trochę brakowało abym doszła. Ale nie długo potem nadszedł ten moment. Louis całkowicie wyszedł ze mnie i ściągną ze swojego członka zużytą prezerwatywę. Nasze oddechy już się w miarę wyregulowały.  
Leżeliśmy objęci. Jego tajemniczy, słodki uśmiech znów się pojawił. 

****
Obudziłam się. Louis'a nie było. Pozwoliłam sobie wziąć z jego szafy większy T-shirt i założyć go.
Zeszłam na dół. Ten przystojniak siedział przy blacie pijąc sok pomarańczowy i jedzą tosty. Stanęłam na schodach i odgarnęłam włosy. Zauważył mnie.
- Dzień dobry - jego uśmiech dodał mi energii.
Zbiegłam po schodach i już byłam na przeciw jego.
-Dzień dobry - odpowiedziałam
- Jak się spało? - zapytał
- Dobrze. Masz wygodne łóżko - zaśmiałam się
- Dzięki..? Jakąś godzinę temu dzwonił Twój telefon. Dzwoniła jakaś [I.P]
- To moja przyjaciółka. Obie przyjechałyśmy do UK. - szybko złapałam za telefon
- To ty nie jesteś stąd? - znów zapytał
- Nie - uśmiechnęłam się - Jestem z [N.K] - odeszłam oddzwaniając do [I.P]
Widziałam jak się mi przyglądał. Nie dziwię się. Stałam jedynie w jego T-shircie i bieliźnie, który chłopak by się nie patrzył. Nie ma takiego. Wytłumaczyłam mojej przyjaciółce gdzie jestem i jak tu trafiłam. Powiedział jej, że będę po południu lub wieczorem. Wróciłam do kuchni.
- Pożyczyłam sobie T-shirt - oznajmiłam mu
- Hehe pasuje Ci - uśmiechnął się
Odwzajemniłam uśmiech, zabrałam mu tosta i poszłam wziąć prysznic. Louis czekał na mnie w salonie. Leżał na kanapie i oglądał telewizję. Podeszłam do niego od tyłu ucałowałam w policzek i kierowałam się do wyjścia.
-Dokąd idziesz? - zeskoczył z kanapy i pobiegł za mną
- Wracam do hotelu, przyjaciółki - oznajmiłam
- Nigdzie nie idziesz. Do hotelu pójdziesz jedynie po swoje rzeczy i przywieziemy je do mnie - rzucił na mnie srogim spojrzeniem
- A co z [I.P]? 
- Daj mi do niej numer - powiedział.
Podałam mu numer. Od razu zadzwonił. Ich rozmowa trwała dość długo dlatego aby jakoś zmniejszyć moją nudę usiadłam przed tv. Skakałam z kanału na kanał. Nic ciekawego nie leciało. W końcu włączyłam jakiś kanał muzyczny. Oni nadal rozmawiali. Trochę się obawiałam. [I.P] potrafi dać czadu. Nawet przez telefon. Louis chodził w tą i we w tą po tarasie. Moje obawy ciągle wzrastały. W końcu wszedł do środka. Złapał kluczyki i kinie niem palca zawołał mnie do siebie. Wsiedliśmy do jego BMW i pojechaliśmy pod hotel, w którym ''miałam'' mieszkać z [I.P].
Jej już tam nie było. Zdziwiło mnie to. Po chwili Louis wytłumaczył mi, że jego Liam się nią zajął. Spakowałam swoje rzeczy i wróciliśmy do jego mieszkania by tam zostawić moje walizki. Potem Louis wziął mnie na wycieczkę po Anglii. Wpierw Londyn, a potem inne miasta tego cudownego kraju. 

Postanowiłam tu zostać na stałe. Nawet już pracę znalazłam. A no i Louis jest moim boyfriendem.  Fajnie jest się budzić w jego objęciach. No i noce nie są nudne.

2 komentarze:

  1. Hejoo nominowałam cię do Versatile Blogger Award. <333
    http://tell-me-that-im-wrong.blogspot.com/2014/01/versatile-blogger-award.html

    OdpowiedzUsuń